Historia Stefana Fulko, 90-letniego mieszkańca Karwic.

Jubilat z Karwic - Stefan Fulko.

Stefan Fulko 05.03.2022, 90-te urodziny, Karwice 28/2 Stefan Fulko urodził się 5 marca 1932 r. w miejscowości Witów (gmina Burzenin, powiat Sieradz), w województwie łódzkim. Rodzice Władysława i Stanisław mieli skrawek ziemi, którą uprawiali, kilka zwierząt hodowlanych. Najstarszy z rodzeństwa Stefek miał jeszcze dwie siostry - Stanisławę i Marysię.

Rodzina żyła skromnie w drewnianej chatce pod strzechą. Bohater naszego artykułu poszedł do szkoły podstawowej w Burzeninie w wieku 7 lat.

W 1939 r., gdy wybuchła II wojna światowa, beztroskie dni w ławie szkolnej minęły bezpowrotnie. Pan Stefan ma bardzo złe wspomnienia z niemieckimi żołnierzami, którzy często byli wulgarni i agresywni wobec Polaków i ich dzieci. Ludzi traktowali z pogardą. Z racji tego, że w Witowie znajdował się poligon, Fulkowie zostali w 1940 r. wysiedleni do pobliskiej szkoły, gdzie przebywali przez 2 miesiące. Następnie trafili do miejscowości o nazwie Hojne, gdzie mieszkali w lepiance za cmentarzem. To tam przez długi okres pomagali Żydowi, który przed wojną był właścicielem sklepu mięsnego w Burzeninie. Mężczyzna mógł liczyć na wsparcie Polaków, na wikt i opierunek, co było bardzo ryzykowne dla obu stron. Donosicieli wówczas nie brakowało, w sytuacji niespodziewanych nagonek, rzeczony Żyd uciekał na pobliski cmentarz i niejedną noc spędził tam, śpiąc w otoczeniu mogił. Wojna to obraz przemocy i ciągłego strachu, który wywołuje skraje emocje u Stefana Fulko do dziś. Volksdeutsch przechadzał się po wsi z dzwonkiem i werbował dzieci, młodzież do ciężkiej pracy fizycznej. Ładowaliśmy drzewo na kopiasty wóz i zwoziliśmy całymi dniami - podsumowuje. Szczęśliwie wojnę przeżyli wszyscy członkowie rodziny i dane im było wrócić do domu w Witowie. 150 metrów od nas znajdował się schron. Pamiętam doskonale jak dół ten stał się zbiorowym grobem dla ponad 100 zamordowanych przez Niemców osób - wspomina dziewięćdziesięciolatek.

Stefan Fulko ukończył siedem klas szkoły podstawowej, a po wojnie 2 lata szkoły zawodowej w Łodzi. Następnie wyjechał w okolice Łeby, gdzie pracował w melioracji. Do Rzyszczewa trafił, bo jego rzetelną pracę rekomendował ówczesny kierownik. W ten sposób przybył wraz z siostrą na nasze tereny.

Po kilku latach przeniósł się do Karwic, gdzie od 1960 r. przez całe życie pracował w PGR-ze. 22 lipca 1960 r. to data jego ślubu z wybranka Janiną, którą poznał podczas zabawy tanecznej. Takich potańcówek jak niegdyś już nie ma - wspomina bohater naszego artykułu. Młodzi pobrali się w kościele w Jeżycach. Na początku mieszkali w pałacu w Karwicach, a potem przenieśli się do domu, w którym dziewięćdziesięciolatek mieszka do dziś. Pan Stefan z żoną wychowywał 6 dzieci, pasierba Zbigniewa urodzonego w 1952 r., który darzył olbrzymim szacunkiem swojego ojczyma. W 1959 r. urodziła się im pierwsza córka Barbara, a w 1963 r. córka Bożena. Dwa lata później na świat przyszedł syn Piotr, a w 1969 r. córka Renata. Rok później małżeństwo Fulków powitało córkę Lilę.

Pan Stefan całe życie ciężko pracował, był brygadzistą w Karwicach. Wstawał do pracy skoro świt na obrządki, potem krótka przerwa i praca do dwudziestej. A jeśli zaczęła cielić się krowa, wzywano oborowego w środku nocy… Praca, wychowanie szóstki dzieci…, nie było lekko. Ale gdy się lubi, to co się robi i praca jest pasją, jest o wiele łatwiej - dodaje nasz Jubilat.

W 2004 r. zmarła żona Pana Stefana po długiej chorobie nowotworowej. Odtąd mieszka sam. Opiekuje się nim i pomaga mu w codziennym funkcjonowaniu córka Renata, która mieszka w pobliżu. Choć ma problemy zdrowotne i coraz ciężej jest mu się poruszać, stara się być samodzielny. Uwielbia rozwiązywanie krzyżówek, które wręcz pochłania i jak sam mówi: ważne jest, by nieustannie ćwiczyć mózg - w każdym wieku. Wówczas mimo problemów ze sprawnością fizyczną, zagwarantowana będzie sprawność mentalna. Stefan Fulko dużo się modli, swoje zdrowie powierza opatrzności. Czeka na nadejście wiosny, bo daje ona nadzieję na krótkie spacery i spędzanie czasu na podwórku.

Jego dumą jest 18 wnuków (1 wnuk nie żyje) oraz 19 prawnuków. Na pytanie czego mu życzyć odpowiedział: „Zdrowia i spokoju. Więcej nie mogę żądać, cieszę się każdym dniem i dziękuję za każdą przespaną noc”. Pani Stefanowi życzymy dobrego zdrowia, słonecznej wiosny, spokoju w otoczeniu najbliższych i opatrzności bożej.

Facebook X

Wyświetlania: 820

Zobacz również